W Sendai spędziłem mnóstwo czasu. Widziałem kilka tutejszych festiwalów, wliczając trwający obecnie (ostatnio dwa lata temu). Mimo to z ochotą pojechałem w ten upalny dzień do centrum. Przespacerowałem się po stacji kolejowej, która została przystrojona już na kilka dni przed festiwalem, a potem arkadami, które stały się centrum 3-dniowego matsuri, którego tradycja sięga kilkuset lat.
W przeciwieństwie do poprzednich dwóch festiwalów w regionie Tōhoku, na których byłem w tym tygodniu, ten był festiwalem statycznym. Wzdłuż arkad zostały wywieszone dekoracje zwane fukinagashi. Każda wykonana ręcznie przez punkty handlowe rozlokowane wzdłuż ulicy. Niektóre dekoracje zostały zamontowane na bambusach. Wśród liści tych bambusów można dostrzec kartki z życzeniami. Każdy może swoim tempem obejrzeć każdą z dekoracji, i choć na pierwszy rzut oka wyglądają podobnie, to przyglądając się każdej z osobna, można dostrzec, jak bardzo każdy fukinagashi jest odmienny.
Nie spędziłem dużo czasu na festiwalu. Poszedłem zjeść obiad z Aki, którą poznałem podczas mojej poprzedniej wizyty w Japonii, a potem upał zaczął dawać w kość, więc kolekcja zdjęć zamknęła się na mojej ulubionej bramie torii, pod którą znalazłem skrawek cienia, aby się zatrzymać i zrobić zdjęcie.