Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Samotnie po Japonii

85.1104:24
Padało chyba całą noc i przestało nad ranem. Ucieszony, ruszyłem dalej na północ. Było przyjemnie chłodno, jak wczoraj. Niestety po zaledwie kilku kilometrach, gdy pierwsze góry zaczynały mnie otaczać, zaczęło mżyć. Tak się kończy chwalenie dnia przed zachodem słońca.
Miałem do pokonania kilka gór. Mżawka, choć ze zmienną intensywnością opadu, nie przeszkadzała mocno. Na szczycie pierwszego podjazdu przestało padać na czas zjazdu. A na dole spotkałem lisa. Wyglądał na półdzikiego, bo nie uciekł. Pilnował młodego, aby ten zjadł kawałek bułki, na którą czaiły się kruki. Po ocenie sytuacji, samica podeszła do mnie. Widać, że już się nauczyła, że od człowieka dostanie jedzenie bez większego wysiłku. Zawiodłem ją, bo po krótkiej sesji zdjęciowej pojechałem w swoją stronę.
Przejechałem jeszcze kilka górek. Mżawka ustąpiła chyba za drugim szczytem. Nawet słońce wyszło pod koniec podróży. Ostatni odcinek był niestety torturą, bo zaczęło mocno wiać z północy. Ale przeżyłem i dojechałem do hotelu.
To jest rzadkość w Japonii, ale przez całą dzisiejszą drogę minęło mnie tak mało aut, że obawiałem się o spotkanie z niedźwiedziem, jednak poza tamtym lisem, paroma psami, farmą krów i trzema owcami nie widziałem więcej ssaków. Zobaczyłem za to kolejną dawkę opuszczonych wsi i domostw, które zapadły się prawdopodobnie pod ciężarem śniegu. A skoro było niewiele domostw, to i sklepu nie uświadczyłem. Całe szczęście rano kupiłem w supermarkecie banany na drogę, więc nie umarłem z głodu.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Japonia, na trzech kółkach, z sakwami, za granicą, Japonia / Hokkaidō, wyprawy / Japonia II 2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iudzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Lato na Hokkaidō
Przylądek Sōya

Kategorie

Archiwum

Moje rowery