Trafiłem na las bambusowy. Podobno wietrzna pogoda jest najlepsza, aby w takim lesie się znaleźć. Według mnie jest to najgorsza pora, bo odgłos jest jakby cały las chciał się na mnie zawalić. Nic przyjemnego.
W pewnym momencie zauważyłem coś w powietrzu. Na początku pomyślałem, że to pyłek z drzew, ale potem przyszło mi do głowy, że w pobliżu jest Sakurajima, jeden z aktywnych wulkanów. Dopiero gdy zatrzymałem się, aby pobrać próbkę, zrozumiałem, że to śnieg. Cóż, było zimno. Potem dowiedziałem się, że w reszcie kraju sypnęło porządnie.
Dojechałem do zatoki, skąd wzdłuż wybrzeża dostałem się do Kagoshimy. Całą drogę miałem widok na wspomniany już wulkan. Pojawiło się też więcej palm. Dzisiaj zatrzymałem się w hostelu.
