Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Cisza po burzy

  76.59  03:38
A właściwie po tajfunie. Przez całą noc wiatr telepał oknami i w ogóle całym hotelem. Był to tajfun czwartej kategorii, choć gdy dotarł do Japonii, spadł do kategorii drugiej. Nie chciałbym wiedzieć, jak wygląda kategoria piąta, najwyższa, choć skalę zniszczeń minionego zjawiska oszacowano wysoko.
Po tajfunie pozostały tylko grube chmury, chłód i silniejszy wiatr, ale dało się jechać. Ruszyłem na południe, odrobinę ryzykując, bo nie mogłem znaleźć noclegu przez internet, więc postanowiłem spróbować to zrobić lokalnie, ale o tym za moment.
Jechałem z minimalną liczbą postojów. Nie licząc oczywiście postojów na zdjęcia, bo krajobrazy przyciągały przepięknem z tą całą masą chmur i słońcem rysującym wzory na stokach górskich. Rzeka, wzdłuż której się poruszałem, przetaczała ogromne masy wody, a od czasu do czasu można było dostrzec w oddali deszcz. Nie zdołał mnie dopaść i przejechałem całą trasę suchy.
Znalazłem się w mieście Īda i od razu odszukałem dworzec centralny, bo tam zawsze można znaleźć punkt informacji turystycznej. Mimo napisów po angielsku, obsługa nie mówiła znanym mi językiem. Pomógł mi Japończyk, który odwiedził punkt chwilę po mnie i rozumiał po angielsku. Dzięki niemu dostałem się do hotelu położonego rzut beretem od stacji. Miałem szczęście, bo mieli wolny pokój.
Kategoria za granicą, z sakwami, kraje / Japonia, na trzech kółkach, Japonia / Nagano, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ykows
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Zdążyć przed tajfunem
Bez opony nie pojadę

Kategorie

Archiwum

Moje rowery