Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Sendai, akt trzeci

59.5803:10
Kolejny upalny dzień był przede mną. Ale to ostatni dzień wyprawy po Tōhoku, bo wracałem do Sendai, gdzie zostawiłem połowę mojego bagażu.
Miałem do pokonania dosyć spory kawałek podjazdu. Zaczęło się spokojnie, choć od początku miałem pod górkę. Nie była to najwygodniejsza droga, bo gdy już znalazł się kawałek pobocza, leżało tam sporo śmieci. Na szczyt dojechałem w całości. Zjechałem też bez problemów, chociaż powiedziałbym, że ruch zamarł po drugiej stronie masywu.
Cieszyłem się ze zjazdu, ale nie przeczuwałem, że tamta droga była mi znana. Jechałem nią pół roku wcześniej w kierunku Niigaty. Potem jeszcze kilka dróg wydało mi się ciekawych, ale zdałem sobie sprawę, że jechałem nimi wielokrotnie, choć nigdy w tamtym kierunku. Znalazłem się w centrum Sendai lekko po południu, więc miałem jeszcze sporo czasu przed pracą na przepakowanie swoich rzeczy. Niebawem ruszam dalej.
Kategoria góry i dużo podjazdów, na trzech kółkach, kraje / Japonia, z sakwami, za granicą, Japonia / Miyagi, Japonia / Yamagata, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa rwowa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Upał w Sakacie
Czuć jesień w Japonii

Kategorie

Archiwum

Moje rowery