Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Towada-ko

47.1302:21
To nie koniec atrakcji na ten dzień. Chciałem okrążyć jezioro, więc już bez przyczepki i po posiłku ruszyłem na zachód.
Chmury na niebie zwiastowały coś niedobrego. Miałem więc nadzieję, że uda mi się wrócić przed deszczem. Nabrałem dobrego tempa, przynajmniej jak na początek. Zrobiłem parę zdjęć i zaczął się ciężki podjazd, na końcu którego znalazłem punkt widokowy i rozjazd. Widok był trochę przesłonięty przez drzewa, więc pozostało mi tylko kontynuowanie jazdy. Droga znów zaczęła się ciągnąć w górę, aż przekroczyłem 1000 m n.p.m. Pojawił się też kolejny punkt widokowy, jednak było zbyt ciemno, więc nie zobaczyłem z niego nic.
Obawiałem się, że będę miał jeszcze jakieś podjazdy dalej, chociaż zaryzykowałem, aby zamknąć szlak wokół jeziora. Aut minęło mnie raptem kilka. Przynajmniej żadne zwierzę nie wyskoczyło przede mnie. Nie jechało się najprzyjemniej, bo pojawiła się mgła i chłód. Musiałem wolno wchodzić w zakręty, aby nie wpaść w poślizg. Gdy w końcu zrobiło się płasko, a mgła została w tyle, mogłem przyspieszyć. Ostatni tunel na drodze i już byłem w hostelu. Wtedy zaczęło padać.
Kategoria góry i dużo podjazdów, po zmroku i nocne, kraje / Japonia, za granicą, Japonia / Akita, Japonia / Aomori, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zasem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Poranny market rybny
Tanbo āto

Kategorie

Archiwum

Moje rowery