Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wyprzedzić jesień

131.5906:35
Wydaje się, że niedawno kupowałem bilet na Islandię, a to już prawie 2 miesiące jak stamtąd wróciłem. Ale ten czas leci. Kilka dni temu zauważyłem, że w Poznaniu wiele drzew zrzuciło już liście. To na pewno toksyczne powietrze, dlatego musiałem się stamtąd wyrwać. Pojechałem do Puszczy Noteckiej.
Skwar był nieznośny już od początku podróży. Temperatura wynosiła 33–36 °C i nie było nawet odrobiny wiatru. Można było liczyć najwyżej na opory powietrza. Szukając jakiejś ciekawej drogi, wpadłem na pomysł dostać się najpierw do Kaźmierza, ale coś mi nie wyszło i dojechałem tam okrężną drogą przez Tarnowo Podgórne. Dalej do Szamotuł, skąd wymyśliłem, aby wyjechać inną drogą. Tak wpadłem na piaski, przez które się jakoś przedarłem. Myślałem, że wyjadę we Wronkach, a tu niespodzianka, bo dotarłem do Obrzycka. To nic, i tak moim planem była Puszcza Notecka.
Jazda przez las przynosiła dużą ulgę. Przynajmniej przez las liściasty. Na szczęście słońce powoli skłaniało się ku horyzontowi, więc już tak nie prażyło. Po wjechaniu na leśne drogi było z początku grząsko, ale potem znalazłem szutrową drogę, która biegła zygzakiem. Dalej znalazłem drogę asfaltową, którą dostałem się do Obornik. Było już po zmierzchu. Niestety nie udało mi się uchwycić żadnego ładnego zdjęcia przed zachodem, a wciąż tak mocno poluję na to, aby uchwycić coś cieszącego moje oko. Teraz będę miał coraz więcej czasu na to, bo zmrok przychodzi coraz szybciej. Dzisiaj zastał mnie po raz pierwszy od dawien dawna, bo już nie pamiętam, kiedy ostatnio jechałem po ciemku. Na Islandii się nie liczy, bo tam zawsze było widno.
Miałem do wyboru powrót do Poznania po krajówce lub przez wioski. Chyba się zamyśliłem i ostatecznie pojechałem po drodze krajowej. Strasznie duży ruch, auto na aucie. Musiałem czekać kilka minut, aby móc się włączyć do ruchu (porąbane chodniki dla rowerów po przeciwnej stronie drogi). Dobrze, że jest tam ociupina pobocza, to byłem spokojniejszy o siebie. Jedynie kierowcy tirów wydawali się agresywniejsi niż zwykle, ale przecież się mieścili. W każdym razie, ruch się zmniejszył (kierowcy zachowywali większy odstęp) dopiero za węzłem z drogą ekspresową. Tak jakby zabrać co drugi pojazd w porównaniu do tego, co było wcześniej.
Kategoria po zmroku i nocne, Puszcza Notecka, setki i więcej, terenowe, Polska / wielkopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wczyc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Rowerowy Poznań?
Zielonka jesienią zielona

Kategorie

Archiwum

Moje rowery