Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Do Frankfurtu

202.4908:17
Od jakiegoś czasu kusiło mnie, żeby pojechać gdzieś daleko za granicę. Wypadło na Niemcy, bo są najbliżej. Przyszedł mi na myśl Frankfurt. Chciałem zobaczyć, jak wyglądają niemieckie drogi w większym mieście.
Wyruszyłem późnym rankiem, a może wczesnym przedpołudniem. Za dużo czasu spędziłem na planowaniu. Niepotrzebnie. Droga była prosta niczym kij od szczotki. Ponieważ miałem z wiatrem, to mogłem rozpędzać się bez większego zmęczenia. Odrobiłem dzięki temu czas spędzony w domu. Postojów nie robiłem dużo. Ot, żeby odpocząć lub zjeść. W Buku zjadłem drugie śniadanie. W Zbąszyniu najpierw odwiedziłem pozostałości po twierdzy, a potem w typowej restauracji nad jeziorem zjadłem niczym niewyróżniającą się rybę. Zaliczyłem jedyną zbąszyńską drogę dla rowerów, drogę wojewódzką szerokości leśnego duktu, a potem Świebodzin. Miałem nadzieję rzucić okiem na tę figurę, co to o niej było kiedyś głośno, ale stanęła na takich przedmieściach, że nie chciało mi się zjeżdżać z głównej trasy. Potem pojechałem drogą krajową. Wynudziłem się tam po wsze czasy. W ogóle ta cała wycieczka nie była ciekawa. Pozostała nadzieja kolejnego dnia.
Gdy docierałem do Rzepina, zaczynało zmierzchać. Poszukiwania noclegu trwały długo. Objechałem całe miasto, bo ślamazarny dostęp do internetu nie potrafił szybko mi pomóc we wskazaniu miejsc noclegowych. Na szczęście znalazł się hotel w innym mieście – w Słubicach. Dotarłem tam po niespełna godzinie jazdy po pustej drodze w mroku (no, może ze światłem latarki). Wpadło nawet 200 km na liczniku, z czego byłem zadowolony.
Kategoria Polska / lubuskie, kraje / Polska, po zmroku i nocne, setki i więcej, Polska / wielkopolskie, mikrowyprawa, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zdraz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

17:06 sobota, 24 października 2015
Niejedno zdjęcie przewinęło mi się pod kursorem myszy, ale skoro miałem po drodze Świebodzin, to pomyślałem, dlaczego by nie rzucić własnym okiem na ten kawałek betonu.
Kiedyś o Starym Licheniu też było głośno :)
16:52 sobota, 24 października 2015
Co do figury ... to o gustach się nie dyskutuje ...
Ale takiej promocji to żadne miasto za te pieniądze w Polsce od 100 lat nie miało ?!
pozdrawiam
20:32 środa, 21 października 2015
Odnośnie figury, to nie masz czego żałować. www.google.pl i naprawdę tyle wystarczy. :)
Pędem do Wrocławia
Frankfurt nad Odrą

Kategorie

Archiwum

Moje rowery