Jako że dzień miałem wolny od wszelkich obowiązków, to postanowiłem wyjść na godzinkę. Ponieważ prognoza pogody wskazywała na wiatr z południowego-zachodu, to warto było przejechać się drogą ze Złotoryi do Legnicy.
Podróż była nudna. Starym szlakiem z Legnicy przez Kozice do Winnicy. Tam ciut zdezorientowała mnie droga terenowa, bo jechałem nią pierwszy raz w kierunku zachodnim. W Krotoszycach odbiłem na Rzymówkę. Planowałem dojechać do samego Kozowa, ale miałem parę cienkich rękawic i zaczynałem przemarzać. Odbiłem więc w Wysocku w jakąś drogę z nadzieją na dotarcie do drogi wojewódzkiej. Na szczęście udało się bez niepotrzebnego zawracania.
Do Legnicy wróciłem z wiatrem, jadąc ponad 30 km/h. Miałem przemarznięte dłonie i dopóki nie będzie naprawdę ciepło, dopóty będę zabierał także parę zimowych rękawic, żeby mnie takie przykrości nie spotykały.