Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:501.73 km (w terenie 89.98 km; 17.93%)
Czas w ruchu:15:46
Średnia prędkość:21.74 km/h
Maksymalna prędkość:49.30 km/h
Suma podjazdów:2190 m
Suma kalorii:1501 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:31.36 km i 1h 03m
Więcej statystyk

Po Poznaniu, część 6

8.9700:26
Dzisiejszy powrót do domu został mocno urozmaicony względem poprzednich dojazdów. Na początek spotkałem się z przesympatyczną Kasią z Trail.pl, aby odebrać Buffa, który wygrałem w konkursie. Potem pomyślałem, że skoro nie warto wybierać najkrótszej drogi do domu, to pojechałem przez Stare Miasto. Na szczęście można jeździć rowerem po Starym Rynku, tylko bruk jest taki niewygodny do jazdy.
Kusi mnie fort Winiary. Na zdjęciach wygląda niesamowicie. Przejeżdżałem dzisiaj między nim i Wartą. W Poznaniu są podjazdy, choć ich stromizna nie powala na kolana. Wieczór był nawet ciepły.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Po Poznaniu, część 5

7.4700:21
Dzisiaj pojechałem do pracy tą samą drogą, co wczoraj. Na skrzyżowaniu, za którym jest park, pomyślałem, aby pojechać bardziej legalnie i skierowałem się na jakąś ulicę, ale za wcześnie skręciłem i ponownie znalazłem się w tym parku. Może w ogóle nie będę się przejmował drogą krótszą i zacznę szukać jakiejś wygodnej i bezpiecznej.
Wybrałem dzisiaj drogę dla rowerów, którą mijałem od poniedziałku. Doprowadziła mnie do tego samego miejsca, przez które przejechałbym normalnie. Ponieważ ilość świateł drogowych jest o wiele większa, to daruję sobie tę trasę. Jazda Alejami Niepodległości przeraża mnie. Ulica ma zbyt dużo pasów, brak wyznaczonych pasów czy dróg dla rowerów, a żeby jechać prosto, potrzeba wjechać na pas środkowy. Muszę wymyślić jeszcze inną drogę. Nie wiem czy tak prędko skończę dodawać wpisy z dojazdów do pracy do tej serii. Poznań jest ciężki do poznania w tak krótkim czasie.
Temperatura była dzisiaj jeszcze niższa niż w ostatnich dniach. Mam nadzieję, że zima nie szykuje żadnej niespodzianki.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Po Poznaniu, część 4

8.7800:26
Powrót z pracy był ponowną próbą z dnia poprzedniego. Tym razem udało mi się skręcić na właściwym skrzyżowaniu. Mimo to droga nadal mi nie odpowiada, bo jest zbyt dużo uskoków w płytach chodnikowych.
Dziś jest jakiś mżysty dzień. Nie mogłem znaleźć okularów i ciężko się jechało. Musiałem jeszcze pójść na zakupy, więc pojechałem do Tesco. Nie dość, że dojazd jest fatalny, to pod marketem nie ma ani jednego stojaka na rower. Po drodze widziałem Carrefour, więc następnym razem spróbuję tam, może jest bardziej przyjazny dla rowerzystów.
Chciałem wrócić do mieszkania przez Osiedle Batorego, jednak ta okolica jest tak nieprzyjazna dla ruchu, że wróciłem tą samą drogą, którą przyjechałem do marketu. Poznań nadal mi się nie podoba.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Po Poznaniu, część 3

7.3400:21
Kolejny dzień na rowerze. Powoli zaczynam tęsknić za wolnością od pracy w biurze. Co prawda jest jakaś swoboda, jednak nie taka, jak chciałbym. Cieszy mnie to, że jeszcze nie jest jakoś bardzo ciepło. Przynajmniej dopóki nie doczekam się terminu mojej obrony, dopóty nie martwię się rowerem.
Dzisiaj było chłodniej niż wczoraj. Wiatr nie ustępuje. Ja, po moim wczorajszym doświadczeniu, włożyłem dzisiaj lżejsze ubranie, aby tym razem nie spocić się. Nadal nie zdołałem się rozpakować, przez co nie znalazłem mojego uchwytu do telefonu na kierownicę. Musiałem więc znów liczyć ilość skrzyżowań, aby dobrze pojechać. Wybrałem się tym razem z dala od tej dziurawej drogi rowerowej. Pojechałem drogą równoległą na wschód od mojego osiedla. Nie było tak źle, póki nie dojechałem do końca drogi. Dalej już musiałem przejechać po parku. Nie wiem czy można tamtędy jeździć rowerem. Muszę to zbadać, to będę miał bezpieczną drogę do pracy.
Po minięciu parku, osiedla i paru wygodnych dróg dojechałem do pasa rowerowego z toną piachu. W Legnicy sprzątają te drogi codziennie, a tutaj zima odeszła ponad miesiąc temu, a poboczy nie sprzątnęli po dziś dzień.
Wjechałem potem na drogę dla pieszych i rowerów. Nic wygodnego, bo nawierzchnia składa się ze starych płyt chodnikowych. Potem jeszcze trochę pobłądziłem ulicami i udało mi się dojechać do drugiej firmy, w której przez jakiś czas będę pracował. Niestety rower można tutaj zostawić tylko na dworze, ale za to przypiąć go można do dużego stojaka na rowery, żadnego "wyrwikółka".
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Po Poznaniu, część 2

7.6700:22
Powrót z pracy był znacznie trudniejszy. Ponieważ musiałem w trakcie pracy wyjść z biura, to zostałem do wieczora. Także czekał mnie powrót nocą po nieznanym mieście na rowerze.
Ponieważ nie miałem ze sobą uchwytu do telefonu na kierownicę, to musiałem zapamiętać drogę. Niestety skręciłem zbyt wcześnie i zafundowałem sobie sporo wydłużoną drogę. Na domiar złego na jednym ze skrzyżowań-molochów musiałem się najeździć, aby przedostać się na właściwą drogę. Mogłem nie kombinować i wjechać razem z autami.
Niestety mapa OpenStreetMap dla Poznania nie zawiera wielu istniejących dróg dla rowerów, dlatego moja obecność na pewno pozytywnie wpłynie na nowe dane dla tego miasta.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Po Poznaniu, część 1

6.4900:18
Niecały tydzień temu przeniosłem się do Poznania, w sobotę sprowadziłem swój rower, a wczoraj ostatecznie przeprowadziłem się do nowego mieszkania. Nie jest to najlepsze wyjście, bo mieszkam na ósmym piętrze, a rower musi stać w piwnicy. Przez to konserwacja czy jego naprawa są bardzo ograniczone.
Absolutnie nie znam Poznania. W Krakowie spędziłem całe 3 miesiące wakacji zwiedzając miasto pieszo, aby rok później zacząć poruszać się na rowerze. W Poznaniu zaczynam od zera. Mapa miasta jest mi całkowicie obca i nie potrafię jej zrozumieć. Będę potrzebował dużo czasu zanim ogarnę całe to miasto.
Dzisiaj była moja pierwsza jazda po Poznaniu. No, może druga, bo wczoraj przewiozłem część swoich rzeczy kilkaset metrów między osiedlami, ale tamto się nie liczy. Ruszyłem do pracy spóźniony i trochę pobłądziłem, bo nie miałem ze sobą dokładnej mapy. Raz się jedynie zatrzymałem, aby spojrzeć na drogę, a potem, gdy tylko dojrzałem zamek, to już kierowałem się pamięcią.
Ogólnie nie podoba mi się cała droga dla pieszych i rowerów, którą jechałem z mojego osiedla. Jest niebezpieczna i 80-90% zbudowana z kostki brukowej. Będę musiał znaleźć sposób, aby ominąć tę trasę.
Seria "Po Poznaniu" będzie się ukazywać dopóty, dopóki nie odnajdę idealnej drogi do pracy. Potem będę wpisywał kilometry do statystyk roweru, bo szkoda zaśmiecać blog takimi rzeczami. A seria stanie się rzadkością, gdy nie będę miał pomysłu na nazwę, czyli tak jak w serii "Rowerem po Krakowie".
Ach, zapomniałbym! Okazało się, że osoba, która transportowała moje rzeczy z Legnicy do Poznania jest także rowerzystą. Mogliśmy sobie pogadać o tym i o tamtym w czasie ponad 2-godzinnej jazdy. Trochę niestety rzucało w trasie i mój rower lekko się poturbował, gdy zabezpieczenie nie wytrzymało na którymś zakręcie. Jakie to teraz robią słabe linki.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Kategorie

Archiwum

Moje rowery