I tak oto nastała wiosna :D Nocny deszcz rozpuścił większość śniegu zalegającego ulice i trawniki, a ponieważ na ulicach nie było tak dużo kałuż, to wyszedłem na rower. Ale i tak wróciłem brudny.
Temperatura po południu wynosiła ok. 15 °C, ale ja ubrałem się ciepło z powodu silnego wiatru. Mogłem założyć lżejsze ciuchy, bo po wyjeździe z Legnicy poczułem jaki błąd popełniłem. Dobrze, że miałem ubrania, które szybko schną.
Na początek miałem problem ze złapaniem sygnału GPS. Ale pokręciłem się po chodniku z jednej strony ulicy i z drugiej, i udało się. Jaworzyńska wygląda teraz jak sito, więc wyruszyłem w stronę Parku Miejskiego. Choć nie udało mi się ominąć dziur na Mickiewicza. A i w samym parku odkrytych zostało tyle pozostałości po właścicielach psów, że jestem za zwiększeniem ilości patroli straży miejskiej i podwyższeniem kar za niesprzątnięcie odchodów po swoim pupilu...
Przejechałem się wałami, które tym razem są nawet przejezdne. Jeszcze tylko błoto niech zniknie. Kaczawa wygląda jakby miała lada chwila wylać. W sumie po takiej ilości stopniałego śniegu nie jest to dziwne. A jeszcze jak przyjdą prognozowane deszcze, to przestanie być miło w parku.
Ruszyłem do Legnickiego Pola i dalej do Koskowic przez Księginice. Za trzecią z wspomnianych miejscowości budują dwie elektrownie wiatrowe. Póki co są tam fundamenty. Aż będę częściej jeździł tamtą drogą, bo ciekawi mnie jak wygląda budowa takiego wiatraka :D
Za Koskowicami, po wjeździe do Legnicy widać kolejną budowę. Tym razem jest to chodnik dla pieszych. Ciekawe czy rzucą tam też drogę dla rowerów, bo asfalt nie jest w najlepszym stanie...
Przejechałem się dalej drogą dla rowerów aż do Fabrycznej, a później przez park, za którym dopiero dzisiaj zauważyłem (a może niedawno skończyli), że są już nowe lampy uliczne na Łukasińskiego. Ładne, ale nie pasują do obdartych kamienic :)