Wyskoczyłem na rower dużo wcześniej, gdy jeszcze słońce wisiało nad horyzontem. Korki absurdalne, ale to dlatego, że rzadko je widzę. Pojechałem do centrum zrobić standardowe zdjęcia. Potem jeszcze pokręciłem się po zmierzchu tu i tam, i wróciłem do domu.
