Zrobiło się chłodniej. Za oknem widziałem mgłę. Potem się przekonałem, że to smog, choć najgorszy był tylko na Górczynie. W centrum trochę wiało, więc było lepiej, jednak trupy jeżdżące po ulicach zostawiały gryzące tumany spalin, że odechciewało się jazdy. Wyszedłem jednak z planem przekroczenia kolejnej okrągłej liczby przybliżającej mnie do tegorocznego celu.
