Nadal pochmurno, trochę też padało. W końcu dojechałem na tę Cytadelę, ale interesujące mnie drzewa już zgubiły liście. Znów jesień koloruje rośliny wybiórczo. Pojechałem jeszcze do Botanika, bo na Rynku Łazarskim ktoś mi podpowiedział, gdzie jeszcze znajdę ambrowce. Zdążyłem przed zamknięciem ogrodu, ale poszukiwane drzewa były wciąż zielone.
