Zrobiło się sucho i ciepło. Ktoś mi podrzucił pomysł Jeziora Lusowskiego, więc pojechałem tam, pokręciłem się po okolicy, po której nie lubię jeździć przez koszmarne drogi dla kaskaderów. Wjechałem na szlak wzdłuż jeziora, gdzie złapałem kapcia. Potem spotkałem pomysłodawców wycieczki i wyszła wspólna jazda po zmroku.