Tak jakby zanosiło się na deszcz, więc wybrałem się pokręcić tylko po Poznaniu. Tylko dojechałem do granicy miasta i zaczęło mżyć. Na szczęście kilka kilometrów dalej było sucho. Pojechałem na Kiekrz, potem na Morasko, pokręciłem się po centrum, zrobiłem kilka zygzaków i wróciłem. Wiatr trochę przeszkadzał.