Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Iwakuni

94.2305:41
Dzień zaczął się upalnie. Poszwendałem się po miasteczku, a potem – wśród setki bram torii – wspiąłem się do chramu. Był bardzo jaskrawy i kolorowy.
Miałem na dzisiaj zupełnie inny plan, ale liczba podjazdów i dystans nie kalkulowały mi się, więc wybrałem drogę wzdłuż rzeki. Wcześniej musiałem jednak pokonać górę. W towarzystwie upału wjechałem do tunelu. Po drugiej stronie uderzający był wiatr. Spowalniał mnie. Na niebie pojawiły się chmury, a góry otaczające doliny zamgliły się. Lepsze to niż upał, ale o deszczu akurat nie marzyłem. Na szczęście za przełęczą nieco rozpogodziło się.
Miałem długą drogę w dół. Trafiłem na kilku frustratów, którzy zapomnieli o zasadzie wyprzedzania „na gazetę”, było też kilku rowerzystów. Na linii kolejowej widziałem bądź słyszałem kilka pociągów. Blisko centrum Iwakuni, gdzie kiedyś rozsypał mi się rower, zaczęło mżyć. Na szczęście udało się zrobić ostatnie zdjęcia zabytkowego mostu i dostać do hotelu przed zmierzchem czy większym opadem.
Kategoria góry i dużo podjazdów, Japonia / Shimane, Japonia / Yamaguchi, kraje / Japonia, rowery / Fuji, wyprawy / Japonia latem 2023, z sakwami, za granicą
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa hwala
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

15:51 niedziela, 11 czerwca 2023
Oj, z tą ciszą nie rozpędzałbym się tak :) Jest ciszej niż w Korei, ale auta – przynajmniej tego dnia – towarzyszyły mi bez przerwy.
00:26 niedziela, 11 czerwca 2023
Wow. Od tańca czapli przez zieleń i tę ciszę, którą widać na Twoich fotach. O tak, to dobre miejsce :)
Akiyoshidai
Przez Hiroshimę

Kategorie

Archiwum

Moje rowery