Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Rysunki naskalne z Alty

  86.18  05:53
Tym razem nie padało. Słońce wyszło zza chmur później, dając mi pospać. Zrobiło się słonecznie, ale drogę wzdłuż fiordu miałem pod wiatr, więc ciągnęła się w nieskończoność. Na południe z kolei chyba miałem z wiatrem, bo słońce prażyło. Większość tuneli ominąłem starymi drogami, ale na jednej musiałem zawrócić przez osuwisko.
Chciałem zdążyć do muzeum. Ciągłe podjazdy nie ułatwiały sprawy. Dotarłem na pół godziny przed zamknięciem. Szybko obszedłem wystawy w budynku, żałując ograniczonego czasu, aby potem wyjść na teren otwarty, na którym mogłem przebywać do woli, mając ważny bilet. Pojawiły się tak przeze mnie lubiane drewniane kładki. Z nich można było obserwować wykute w skałach rysunki. Część została pomalowana dla czytelności, do pozostałych wymagane było bystre oko. Cała trasa została opisana w przewodniku, który dostałem, a wszystkiemu przyświecały złote promienie słońca.
Po spacerze zacząłem rozglądać się za miejscem na obóz. W mieście to nie takie proste, więc wyjechałem kawałek poza i trafiłem na boczną drogę, którą raczej poruszano się od święta. Przeszkadzały tylko komary, których było dziwnie dużo.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Norwegia, wyprawy / Nordkapp 2022, z sakwami, za granicą, pod namiotem, rowery / Fuji
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa anico
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

21:38 poniedziałek, 26 września 2022
W takim razie ten zaczynał być bardzo nieidealny ;)
21:34 poniedziałek, 26 września 2022
Muzeum świetne.
A komary? To chyba uświadomienie, że nie ma świata idealnego :)
Czasem słońce, czasem deszcz
Wzgórze reniferów

Kategorie

Archiwum

Moje rowery