Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Niewyraźnie to widzę

113.0407:17
Coś mnie dopadło. Bolały mnie wszystkie mięśnie, czułem niechęć do ruszania się, jedzenia. Długo mi zeszło zanim wstałem. Wcisnąłem w siebie banana, popiłem aspiryną i powoli zacząłem dochodzić do siebie. Nie wróży to dobrze na przyszłość tej wyprawy.
Było mgliście. Na niektórych obszarach jakby wylało się mleko, na niektórych nawet wyłaniało się słońce. Do tego straszyło deszczem, pokropując od czasu do czasu.
Dotarłem w porę na jeden z trzech codziennych promów. Rejs trwał godzinę czterdzieści i strasznie bujało. Zjadłem w promowym bufecie, bo dzisiaj niedziela i mogłem mieć kłopoty ze znalezieniem czynnego marketu (albo raczej butiku, bo tylko one funkcjonują w niedziele).
Na nowym lądzie pojawiły się przejaśnienia, ale także podjazdy. O ile Andøya była płaska, o tyle Senja przypominała typową, pofałdowaną Norwegię. Były długie podjazdy, tunele, fiordy, a do tego było chłodno. Słońce niewiele pomagało, choć wyjątkowo na podjazdach trzeba było się rozbierać.
Tak jak się obawiałem, nie udało mi się znaleźć czynnego sklepu. Pojechałem jak najbliżej kolejnego promu, żeby zdążyć dojechać na poranny rejs i zrobić zakupy, bo skończyła mi się aspiryna, a powinienem wziąć coś mocniejszego. Znalazłem miejsce na zacisznym wzgórzu. Było mniej komarów niż na podmokłych torfowiskach nad jeziorami. Tylko zachmurzone niebo nie napawało optymizmem.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Norwegia, pod namiotem, setki i więcej, wyprawy / Nordkapp 2022, z sakwami, za granicą, rowery / Fuji
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa razpr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

22:17 czwartek, 22 września 2022
W sumie chyba nawet nie napisałem w dzienniku o takich szczegółach, więc nie piszę nic ponadto, co na blogu :P
21:49 czwartek, 22 września 2022
Skromniś :)

Nadrabiam zaległości na raty, zaraz się kładę, więc dzięki za spoiler. Pozytywny :)
21:40 czwartek, 22 września 2022
W porównaniu do pozostałych dni, to takie sobie widoki :P
Długo mnie nie trzymało. W Tromsø dostałem coś na gardło i wykurowałem się przed zdobyciem celu :)
21:28 czwartek, 22 września 2022
Jak zwykle kopara opada... Te światła na fiordach... :)

Zdrówka post factum! :)
Czarna owca w rowerze
Tromsø

Kategorie

Archiwum

Moje rowery