Było chłodno i przyjemnie. Pojechałem z aparatem wzdłuż Wartostrady, a potem kawałek za miasto. Powoli zaczynają pojawiać się oznaki jesieni, więc zrobiłem parę letnich zdjęć.
Faktycznie to ostatki lata, w powietrzu da się już wyczuć jakąś zmianę, ostrzejsze, chłodniejsze. Poranki i wieczory też ciemniejsze, a muchy, które wlatywały regularnie od połowy maja do budynku w mojej pracy (zlokalizowany pod lasem) od tygodnia się nie pojawiają.
Rower towarzyszył mi od małego. Przez wiele lat jeździłem na Romecie. W 2012 kupiłem Treka, który na poważnie wciągnął mnie w turystykę rowerową. Przejechałem na nim Islandię i Koreę. Kolejnym połykaczem kilometrów stała się kolarzówka GT, która w duecie z trzecim kołem towarzyszyła mi podczas wyprawy wokół Japonii i Tajwanu. Szukając nowego partnera wyprawowego w trudnych czasach, trafiłem na gravel podrzędnej marki. Mimo to prowadził mnie ku przygodzie po Norwegii i Szkocji. Do tego lubię utrwalać na fotografii ładne rzeczy i widoki.