Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Między pracą i ulewą

  20.00  01:00
Chmury. Rano przyniosły deszcz, a po południu – przez okno biura – zaczęło na mnie łypać słońce, więc po pracy dałem się skusić. Gdy wychodziłem, było nade mną czyste niebo, a wokół parę chmurek. Niektóre wyglądały na chmury burzowe, ale co tam. Przecież nie planowałem jechać daleko.
Ruszyłem na południe, odkrywając ładne rośliny, bawiąc się światłem i obserwując złowieszcze chmury. Pojechałem przez Wiry i stwierdziłem, że wystarczy, bo chmury zaczęły przesuwać się w moim kierunku. Powrót stał się kłopotliwy, bo oto wiatr, którego do tej pory nie czułem, bo mnie wciąż pchał, zaczął wiać w twarz. W Luboniu zaczęło kropić, a w Poznaniu, prawie przed domem, ciapało tak, że schroniłem się pod wiatą autobusową. Jak przeczuwałem, burza poszła bokiem i po kilku minutach mogłem wracać bez nadmiernego przemoczenia.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa niena
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Po pracy do Kórnika
Na Cytadelę

Kategorie

Archiwum

Moje rowery