Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Japońskie Alpy

46.0502:32
Rower znów mam sprawny, bark mniej boli, a góry wszyte w krajobraz kusiły tak bardzo, że chciałem znaleźć się bliżej nich. Alpy Japońskie są jednymi z najpiękniejszych gór Japonii.
Tę wycieczkę planowałem na wczoraj, ale i tak nie udałaby się, bo chmury pokryły i niebo, i wierzchołki gór, a i deszcz od czasu do czasu ciapał. Mogłem jedynie zrobić jedno – zobaczyć co z moim rowerem. Kilka otarć, naderwana linka przerzutki, urwany licznik i wyrwana szprycha. Rama i widelec wyglądały na całe, więc oczyściłem rower, ubrałem się i pojechałem do serwisu rowerowego. Powoli, bo nierówności sprawiały dyskomfort, a niestety japońskie pobocza nie nadają się do jazdy na rowerze, mimo znaków drogowych nakazujących korzystanie z nich. Przednie koło, lekko scentrowane, pozwalało na jazdę, więc dojechałem do centrum miasta, gdzie miał być serwis, ale okazało się, że interes został zwinięty. Pojechałem więc do drugiego miasta i tam, nawet komunikując się po angielsku (co jest rzadkością w Japonii), udało mi się naprawić rower. Linka nie wymagała wymiany, bo pęknięty był tylko plastik ochronny, licznik udało się przypiąć trytkami, a naprawa koła poszła szybko, bo zajęła zaledwie minutę.
Dzisiaj z kolei pojechałem na północ, bo góry nie były przesłonięte chmurami. Wybierałem boczne drogi i nawet wygodnie się jechało. Martwiłem się, że będę jechał w dół, a potem wracał pod górę, ale było wręcz odwrotnie. Wzniesienie ciągnęło się jeszcze bardziej, więc jak sobie pomyślę o stromiźnie, która jest jeszcze dalej, na północy, to się tylko cieszę, że wybrałem drogę przez Nagano.
Dojechałem do miasta Omachi i mój czas się kończył. Do gór była jeszcze daleka droga, ale i tak zobaczyłem dużo. Pojechałem na wschód, ponieważ kusiły mnie drogi, które zauważyłem na mapie. Okazały się strzałem w dziesiątkę. Puste, równe i wiodły przez zabudowę wiejską. Piękny widok na dolinę oraz mnóstwo budynków w pięknej architekturze japońskiej dookoła, czyli to, co lubię. Aż szkoda było opuszczać tamto miejsce. Musiałem jednak wrócić do domu gościnnego, bo czekała praca.

Kategoria kraje / Japonia, za granicą, Japonia / Nagano, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa owyga
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

00:40 sobota, 17 lutego 2018
Bolało jeszcze przez miesiąc, więc nie polecam latać przez kierownicę.
Dzięki :)
19:59 piątek, 16 lutego 2018
Na szczęście obeszło się bez kontuzji.
Rower tez sprawny.
Widoczki coraz piękniejsze :-)
Z zamku Matsumoto do szpitala
Krótko po górach

Kategorie

Archiwum

Moje rowery