Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Mito się podoba

124.1207:07
Dostałem instrukcje od Koty gdzie co mogę zobaczyć w mieście, w którym się zatrzymałem. Pojechałem zwiedzać Mito. Najpierw do parku, aby odszukać kwitnące wiśnie. Niestety spóźniłem się na kwitnienie śliw, a na kwitnienie wiśni było wciąż za wcześnie. Pojedyncze drzewa wypuszczały pąki, ale to nadal niewiele w porównaniu do tego, jak pięknie wyglądają parki w okresie pełnego rozkwitu.
Zacząłem poszukiwania serwisu rowerowego poleconego przez Kotę. Po drodze zaczepił mnie Japończyk i po wyjaśnieniu mu, że jadę do serwisu na drugim końcu miasta, zaprowadził mnie do bliższego. Niestety było zamknięte, więc powróciłem do mojego planu. Potem jeszcze zagadała do mnie para Japończyków, gdy robiłem zdjęcia. Myślałem, że Japończycy są mniej rozmowni.
W drodze do serwisu uznałem, że mogę nie zdążyć do kolejnego miasta, więc odłożyłem naprawę roweru. Wiał tak silny wiatr, że myślałem, że straciłem pieniądze, które jeszcze miałem podczas wizyty w sklepie, ale koniec końców, po krótkiej panice, znalazłem je w tylnej kieszeni. Tak czy inaczej, wiatr zabrał moją mapę prefektury. Widziałem też kilka burz piaskowych w oddali. Wiosna wydawała się być surową porą roku.
Zatrzymałem się w sklepie z elektroniką, aby znaleźć kilka rzeczy. Obsługa mnie tak jakby unikała, ale nie dziwię się, bo nie potrafiliby mi pomóc. Kupiłem tylko przejściówkę do kontaktu do mojego laptopa. Jakoś przecież muszę pracować, aby przetrwać za granicą. Brakuje mi tylko ładowarki do baterii do latarki.
Pojechałem przez doliny górskie w kierunku Shirakawy. Po drodze zatrzymałą mnie kolejna para Japończyków podróżujących autem. Chwilę porozmawialiśmy po japońsku i dostałem kilka prezentów na podróż. Naprawdę niesamowici są ci Japończycy. Może to taki region, że ludzie są bardziej otwarci niż w dużych miastach?
Niestety droga zabrała mi 2 godziny więcej czasu niż planowałem, a do tego zaczęło padać po zmroku, więc moja podróż stała się jeszcze wolniejsza. Najgorsze, że oznaczyłem na mapie miejsce noclegu w złym miejscu i nie mogłem go znaleźć. Po kilkudziesięciu minutach poszukiwań Takeguchi sam mnie zauważył. Był tak uprzejmy, że pomógł mi wysuszyć się po tej deszczowej jeździe. Przegadaliśmy chyba pół nocy.
Kategoria na trzech kółkach, z sakwami, góry i dużo podjazdów, setki i więcej, po zmroku i nocne, za granicą, kraje / Japonia, Japonia / Ibaraki, Japonia / Fukushima, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa akzes
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Narita starym szlakiem
Powoli w kierunku tuneli

Kategorie

Archiwum

Moje rowery