Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Zaspana szosa

74.7203:23
Tym razem nie spóźniłem się na pociąg. Dzisiaj zaspałem, i to mocno, więc prawie że nie wyszedłbym z domu. Wziąłem jednak aparat, spojrzałem na prognozę pogody i ruszyłem.
Dzisiaj było cieplej niż wczorajszego ranka, ale chłodniej niż o tej samej porze. Trochę przemarzłem już jadąc na północ w kierunku Obornik. Wybrałem drogę mniej uczęszczaną, ale o gorszej nawierzchni. Kiepski wybór dla kolarzówki.
Spod Obornik skierowałem się do Szamotuł, bo chciałem wrócić za dnia po nowym asfalcie. Niestety zapomniałem, że na drodze między tymi miastami znajdują się drogi dla rowerów wymyślone przez kretyna, który nigdy nie jeździł na rowerze. Nie miałem ochoty zniszczyć sobie roweru, bo dzisiaj nie jechałem na odpowiednim do jazdy po wertepach, dlatego zboczyłem z trasy. Tym sposobem nie udało mi się dojechać do Szamotuł i musiałem się obyć tylko smakiem mojego planu. Powrót do Poznania odczułem trochę bardziej, bo zrobiło mi się jeszcze chłodniej w palce, a zbliżał się zachód, ale w domu znalazłem się przed zmrokiem, więc nie zamarzłem.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edena
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Szosa na mrozie
Po Poznaniu, część 27

Kategorie

Archiwum

Moje rowery