Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Września, Witkowo, Czerniejewo

  159.47  07:24
Postanowiłem dodać dzisiaj kilka nowych gmin do kolekcji. Przed południem było pochmurno, wiał wiatr, ale temperatura i tak przekraczała 30 °C. Trzeba było popracować trochę nad opalenizną.
Wczoraj byłem na małych zakupach w Decathlonie. Szukałem nowego kasku, bo paski w obecnym kończą swój żywot. Nie znalazłem niczego porządnego, dlatego rozejrzę się w sklepie rowerowym. Zaopatrzyłem się jednak w rogi rowerowe. Wyprofilowane i pokryte gumą. Miałem nadzieję na zwiększenie wygody podczas jazdy. Dodatkowo wziąłem koncentrat w proszku Isostara do sporządzenia napoju izotonicznego. Wychodzi taniej niż gotowe specyfiki, bo wszak woda i plastik kosztują.
Wyruszyłem spokojnie szlakiem R-2 do Swarzędza. Wjechałem na chwilę na drogę krajową, bo nie miałem innego pomysłu na przedostanie się przez tory, a potem prosto przed siebie po mało uczęszczanych drogach, zatrzymując się w kolejnych miejscowościach, aby sprawdzić dalszy kierunek. Jazda była powolna ze względu na wschodni wiatr. Do tego doskwierała mi nuda spowodowana brakiem krajobrazów. Przywykłem do zmieniającej się wysokości, dlatego każdy widok z wiaduktu czy wyższego wzgórza był dla mnie najpiękniejszym widokiem, jaki można zobaczyć na tym nudnym pojezierzu.
W Gułtowach mogłem pojechać prosto, ale nie wiedzieć czemu nie zauważyłem dróg, którymi bez problemu dostałbym się po prostej do Wrześni. Zrobiłem za to zygzak, znajdując w końcu jakś czynny sklep. Słabo sobie radzą tutaj z reklamą albo rzeczywiście do sklepu mieszkańcy muszą jeździć wiele kilometrów.
We Wrześni tylko rzuciłem okiem na wyróżniający się Urząd Miasta i Gminy, a potem ruszyłem w dalszą drogę, aby zdążyć wrócić przed zmrokiem. Na drodze do Witkowa jedynymi ciekawostkami były dwie miejscowości – Wódki (zdrobniale od wód) oraz Odrowąż. Miałem wrażenie, że założyciel tej miejscowości musiał niegdyś widzieć meandrującą Odrę.
Z Witkowa miałem pojechać do Lednogóry, ale nie pasował mi układ dróg, który kierował mnie mocno na północ. Wydłużyłoby to mój powrót do domu, dlatego pojechałem przez Czerniejewo. Tam zobaczyłem niesamowicie wyglądający kościół. Niestety jego okazałość jest widoczna tylko od tyłu, a niestety był to widok pod słońce i nawet nie próbowałem uchwycić tego na zdjęciu.
Przez Pobiedziska, gdzie trochę zabłądziłem zanim znalazłem właściwą drogę, trafiłem prosto do Poznania. Na koniec zrobiłem rozjazd po osiedlu. Bolały mnie ręce od nowych rogów. Winne są wypustki, które uciskają mięśnie na dłoniach. Może inne położenie rogów rozwiąże ten problem. Ergonomia nie zawsze jest dobra.

Kategoria setki i więcej, Polska / wielkopolskie, kraje / Polska, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa afree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

15:44 niedziela, 6 maja 2018
Taki kawał drogi pokonać, a moje trasy to bardziej wycieczki po nieznanym niż szlaki do pokonania przez innych rowerzystów. Cieszę się jednak, że ktoś przebył tę samą drogę. Fakt, prawie 10 km w terenie wyszło, ale jeździłem wtedy rowerem trekkingowym, więc dla mnie nawierzchnia nie miała większego znaczenia.
Svetka
20:14 sobota, 5 maja 2018
Hej, jakby ktoś znalazł ten post np z serwisu traseo, zostawiam tu swój komentarz po przejechaniu dziś tej trasy. Mi wyszło 150km (mieszkam bliżej Malty), bardzo ładnie, prawie nigdzie się nie zgubiłam. Trasa imo słabo nadaje się na rowery szosowe - jest sporo dróg polnych oraz okropnie rozbity kawałek w okolicach Czerniejewa, który zmusza jechać kilka km nieutwardzonym poboczem.
Przy wyjezdzie z Pzn da się ominąć wjechanie na warszawską pomiędzy Antoninkiem a Swarzędzem: wystarczy zostać na tej samej stronie torów kolejowych i jechać dalej. Za niecały kilometr będzie scieżka w lewo, trzeba przenieść rower przez 1 torowisko i można jechać dalej. Wyjeżdża na drogę tuż za MacDonalndem.
Ogólnie - polecam, bardzo spokojna trasa z małym natężeniem ruchu. Od Pobiedzisk/Letniska jest tego więcej, ale jest za to piękne pobocze. Dzięki, Andrzeju :)
Do rezerwatu Gogulec
Po Poznaniu, część 13

Kategorie

Archiwum

Moje rowery