Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

rowery / GT

Dystans całkowity:43357.91 km (w terenie 607.03 km; 1.40%)
Czas w ruchu:2041:07
Średnia prędkość:20.06 km/h
Maksymalna prędkość:66.05 km/h
Suma podjazdów:233558 m
Liczba aktywności:709
Średnio na aktywność:61.15 km i 3h 04m
Więcej statystyk

Kórnickie słoneczniki

  74.39  03:26
Musiałem się oderwać od pracy, choć upał nie zachęcał do wychodzenia. Było wciąż gorąco przed wieczorem, nawet gdy pojawiły się chmury. Ruszyłem do Kórnika z nadzieją na znalezienie jakichś słoneczników. Nie zawiodłem się, bo udało mi się znaleźć nieopodal miejsc z zeszłego roku: kilka przed miastem i całe pole za nim, choć te były jeszcze przed rozkwitem. Potem niespodziewanie w drodze do domu trafiłem na jeszcze dwa pola słoneczników (już przekwitających), więc wyszedł bardzo słonecznikowy dzień. O debilach w Poznaniu już nie mam siły pisać. Wspomnę, że jeden kretyn z samochodu krzyknął, że mam drogę rowerową obok. Ta była oczywiście zamknięta i oznaczona stosownymi znakami.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, po zmroku i nocne, rowery / GT

Już żniwa

  82.38  03:36
Po powrocie jakoś nie chciało mi się ruszać. Pogoda była przyjemna, w domu się nie smażyłem, więc odpocząłem po ponad miesiącu codziennej jazdy. Dzisiaj było pochmurno. Ruszyłem się, żeby odnaleźć słoneczniki. Nie udało się, ale kilka zdjęć zbóż wpadło.
Bałem się zmiany z norweskich bezpiecznych dróg na polską rzeczywistość, ale nie było tak źle. Tylko jeden kretyn omal mnie nie zabił. No i dużo śmierdzących gruzów jeszcze daje radę jeździć. Momentami kropiło, ale nawet wyszło słońce. Miałem wracać do domu, a coś mnie podkusiło, żeby pojechać pod Kiekrz, więc wycieczka wyszła dłuższa.

Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Parno

  43.77  02:04
Ale dzisiaj parno. Jak w Japonii, tylko temperatura kilkanaście stopni niższa. Pora się ewakuować, póki nie ma upałów. Miałem mało czasu, więc pojechałem na krótką przejażdżkę po mieście. Wilgoć było widać w powietrzu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Prosto do Mielna

  54.07  02:29
Wziąłem trochę wolnego. Było słonecznie, ale dzięki chłodnemu wiatrowi temperatura jeszcze dała się znieść. Pojechałem prosto do Mielna. Garmin wyłączył się tylko raz, a może aż raz. Powrót przez wschodni klin zieleni. Nad Maltą było tak pusto, że aż dziwnie.
W weekend patologia grała jakiś mecz i w kilku dzielnicach pojawiło się mnóstwo tłuczonego szkła na drogach. Takich zniszczeń nie zrobiło kilka osób, więc uważam, że takie mecze powinny być zakazane. Koszmar dla rowerzystów.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Pod Poznaniem, część 44

  21.69  00:55
Wyskoczyłem jeszcze na godzinkę przed zachodem słońca, gdy temperatura nieco spadła.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Pod Poznaniem, część 43

  41.61  01:52
Pojawiły się chmury, gdy wyszedłem. Miałem lekkie obawy, że może rozpadać się szybciej niż prognozowali, ale nie mogłem przegapić zakwitających kwiatów polnych, więc wyskoczyłem na krótką przejażdżkę po okolicy. Wpadłem na kilka paskudnych dróg, od których odechciewało się jazdy.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Kórnik – Puszczykowo

  68.48  02:59
Wyskoczyłem na chwilę po pracy. Miałem pojechać do Rogalinka, ale zagapiłem się i pojechałem aż do Kórnika. Potem przez Puszczykowo do domu. Jedne remonty się skończyły, inne rozpoczęły. Szkoda, że tyle piachu na drogach. Trochę się kurzyło. Żałowałem, że nie zabrałem aparatu, bo w Kórniku było idealnie na sesję zdjęciową w świetle słońca.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Wiosenna puszcza

  124.21  05:20
Gdzie ja mogę ruszyć, jak nie na mój ulubiony szlak w Puszczy Noteckiej? Już po raz 17 od momentu jego odkrycia, jeśli dobrze policzyłem wpisy. Słońce prażyło na niebie, ale chłodny wiatr przynosił względną ulgę.
Najpierw pojechałem sfotografować to, co rzuciło mi się ostatnio w oczy. Na Malcie był jakiś bieg, przez który zamknęli drogę dla rowerów, ale widziałem na niej więcej rowerzystów i – typowo – pieszych niż biegaczy. Przy Żurawińcu sprawdziłem drogę dla rowerów, która okazała się szutrówką. W sumie lepsze to niż wąska ścieżka, która tam zawsze zarastała, gdy jeszcze mieszkałem na Piątkowie.
W Suchym Lesie trafiłem na kwitnącą glicynię, która w Japonii jest popularna o tej porze roku. Na szlaku w puszczy po raz pierwszy zatrzymałem się w mobilnej gastronomii, żeby nawodnić się i zjeść gofra. Kolejka nie była jakaś długa, jednak dwie osoby na obsłudze to jednak za mało.
Doigrałem się i miałem pierwszą wywrotkę na nowych wpinanych pedałach. Zatrzymałem się w ostatniej chwili na szutrówce, gdy zauważyłem możliwość odbicia na boczną drogę. Rower i aparat tylko się zakurzyły, ale nogę sobie zdarłem. Nie zapakowałem apteczki, ale wygrzebałem z sakwy chusteczki nawilżane, żeby przynajmniej oczyścić rany.
W Szamotułach Garmin wyłączył się po raz drugi. W tym samym miejscu, co ostatnio. Chyba powstał tam martwy punkt, jakie pojawiły się na mapie Poznania w starym Garminie. Na razie to pierwsze miejsce, na które się nadziałem, ale na pewno nie ostatnie. Mam nadzieję, że to tylko debilna luka w oprogramowaniu i że ją kiedyś załatają.
Kategoria kraje / Polska, po dawnej linii kolejowej, Polska / wielkopolskie, Puszcza Notecka, setki i więcej, rowery / GT

W przekwitłym Poznaniu

  30.77  01:32
No i jestem z powrotem. Tak jak podejrzewałem, spóźniłem się na kwitnienie wiśni. Wszędzie zrobiło się tak zielono. Pod ostatnimi kwitnącymi wiśniami leżało mnóstwo różowych płatków. Do tego temperatura była dużo wyższa niż na wschodzie. Ludzie też licznie wyszli na dwór. Jedna „krowa” w SUV-ie rozjechałaby mnie, gdybym nie zastosował zasady ograniczonego zaufania. Na wschodzie czułem się bezpieczniej.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Pod Poznaniem, część 42

  50.01  02:24
Miałem trochę spraw na głowie, więc wyskoczyłem tylko na chwilę. Było słonecznie i wietrznie. Poleciałem wzdłuż granicy Poznania na Kiekrz, potem przez Sołacz, zahaczając o Cytadelę, Jeżyce i Arenę wróciłem do domu nim z ciemnych chmur coś spadło.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / GT

Kategorie

Archiwum

Moje rowery