Wczoraj przyszło mi na myśl, że jeszcze nie byłem na Piekarach, więc dzisiaj właśnie tam się skierowałem, wjeżdżając na ścieżkę za mostkiem, na którą natrafiłem podczas wczorajszego wypadu. Temperatura dzisiaj o wiele niższa niż przez ostatnie dni, ale nie przeszkodziło mi to w wyjeździe :)
Ścieżkami dojechałem do Piekar Wielkich i na ul. Kraka miałem pierwszą w tym sezonie glebę. Droga nieodśnieżona, pod śniegiem lód, a ja na tej brudnej brei. Jedynie lekko stłuczony łokieć, który po kilku minutach przestał boleć.
Odwiedziłem jeszcze Stare Piekary podczas poszukiwań mało ruchliwych dróg. Nie znalazłem takich, ale odkryłem kolejną ścieżkę rowerową. Trzeba kiedyś przejechać się i zrobić aktualizację na OpenStreetMap tych dróg.
Wjechałem na nieznaną mi drogę i dojechałem do Pawic. Nierzadko mijałem ją podczas jazdy do lasów lubińskich i teraz wiem dokąd prowadzi :) Szybki powrót do domu, żeby zjeść coś ciepłego i się rozgrzać. Teraz już nie mam pomysłu dokąd udać się na kolejną wyprawę po śniegu. Może jutro zrobię sobie przerwę...