Niedobrzy ludzie wykupili wszystko i odjechałem stamtąd z pustymi rękoma. Uznałem, że warto włączyć GPS, bo początkowo planowałem pojechać po uchwyt i po powrocie do domu zaplanować trasę, ale pomyślałem, że mogłem rozpocząć trasę od wyjścia z domu. Stąd też początek rysowany ręcznie.
Przejechałem się na Stare Miasto i starą, znaną (choć udało mi się zbłądzić na Kamiennej) drogą wróciłem do domu, gdzie z lenistwa już nigdzie nie wyruszyłem. Szkoda, bo pogoda była ładna...
