Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Podpoznańskie kasztany

  56.15  02:51
Wyszedłem poszukać jesieni. Pojechałem do Koninka, żeby rzucić okiem na aleje kasztanowe. Wpadłem na brzydkie drogi, a jesieniary biegały od drzewa do drzewa z reklamówkami wypełnionymi po brzegi kasztanami. W Poznaniu pokręciłem się jeszcze po Cytadeli i Grunwaldzie.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Fuji, terenowe
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa erwow
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

22:27 czwartek, 10 października 2024
Mogło być lepiej. Mam za krótki obiektyw, żeby go uchwycić w lepszym ujęciu.
13:46 czwartek, 10 października 2024
Sporo już jesiennych barw się pojawia, żółwik chyba najlepszy w tym wpisie ;)
01:01 czwartek, 10 października 2024
Tomek ciągle go pokazywał u siebie, to w końcu i ja miałem przyjemność go zauważyć :)
Ja lodu bałbym się bardziej niż liści :)
09:08 środa, 9 października 2024
Śliczne jesienne foty, żółw jak widzę to już regularna miejska atrakcja. Jazda po mokrych liściach, cóż, bezpiecznie niczym jazda po lodzie.
22:49 poniedziałek, 7 października 2024
Trollking, to jeszcze nie to, ale jesień napiera :)
Widziałem tłumy i zrobiłem kółko po Dębinie zanim poznałem ziomka :)
Ta aleja przypomina te wszystkie szkockie drogi z miejscami do mijania, tylko te miejsca do mijania są chyba między każdym drzewem :P
Gość, jesienią zbyt wiele niespodzianek kryje się pod liśćmi, więc nie przekraczałbym 30 km/h :)
Gość
18:45 poniedziałek, 7 października 2024
Mnie naprzyklad zaskoczyły żołędzie na zjeździe przy 60km/h ledwo nie zaliczyłem dzwona,niespodzianki jesieni, spadają na jezdnię i można z nienacka na nie wpaść.
01:19 poniedziałek, 7 października 2024
Foty znakomite :)
Ten ziomek miał dzisiaj sporo widzów - wracając trochę ich niestety przyciągnąłem wyciągając aparat, ale oczywiście poszła lekcja informacji gratis, w tym o propagandzie antyżółwiowej (fakt, jakiś idiota wypuścił, ale ma to prawie zerowy wpływ na Dębinę, co nie przeszkadza siać panikę w postaci wzywania Łowcy Obcych) i wyjątkowości tego miejsca :)
Na tej alei trzeba długo czekać, żeby nie widzieć na horyzoncie auta. Dlatego aż dziw, że tyle przetrwała. Ta "moja" druga jest bardziej na południe (jadąc od Głuszyny prosto, nie w lewo), szersza i przy dobrym świetle ze wschodu możesz uchwycić magię :)
Na dwie szosy
Pod Poznaniem, część 51

Kategorie

Archiwum

Moje rowery