Wiało z północy, więc na dzisiaj zaplanowałem powalczyć z wiatrem bocznym. Wypadło na Środę Wielkopolską. Z powrotem ten wiatr zaczął wiać w twarz. Zaliczyłem też krótki teren, który wypadł mi z głowy w trakcie planowania, a potem nie dało się zrobić sensownego objazdu. Coś wyssało ze mnie energię i ostatkami sił dotarłem do Poznania. Przynajmniej temperatura spadła do przyjemnego poziomu.