Przez cały dzień było pochmurno. Nieco się rozpogodziło, gdy wyszedłem. Temperatura niska, więc jechało się przyjemnie. Zabrałem ze sobą aparat, żeby popstrykać trochę natury, a w szczególności zbóż zanim kombajny je wszystkie zmłócą.
Pojechałem kawałek za Poznań, chociaż w samym mieście też jest sporo użytków rolnych. W drodze powrotnej miałem pod wiatr. Odwiedziłem Maltę, a potem po Wartostradzie wróciłem do domu.