Dzisiejszy plan to porażka. Ruszyłem na południe, aby dostać się do portu. W połowie dowiedziałem się, że anglojęzyczna strona internetowa przewoźnika zawierała błędne informacje i promu w soboty nie ma. No to się zawróciłem i tyle z jazdy.
Dzień był pochmurny, ale upalny z gęstym powietrzem. Nie jechało się najprzyjemniej. W drodze powrotnej chciałem odwiedzić stację drogową, ale chyba zwinęli interes. Skoczyłem jeszcze pod zamek w Kiyosu.