Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Mróz na Podlasiu

73.7103:31
Temperatura spadła w nocy poniżej zera. Ruszyłem niespiesznie, tak jak słońce niespiesznie ogrzewało ziemię z prawie bezchmurnego nieba. Moim celem na dzisiaj był zamek w Tykocinie. Wyjazd z Białegostoku był po części prosty. Pomijając przejazd nad torami, to trasę do przedmieści pokonałem po drogach dla rowerów. Potem musiałem włączyć się do ruchu na drodze krajowej. Całe szczęście tylko kilka kilometrów, bo zaraz zaczęła się ekspresówka, koło której zaskakująco wybudowali drogę dla rowerów. W większości o nawierzchni asfaltowej.
Nieco się zagapiłem i pojechałem za bardzo na zachód, ale to tylko urozmaiciło wycieczkę. Zaraz trafiłem do Tykocina. Przeraziły mnie drogi. Wszystkie, na jakie trafiłem były wyłożone kamieniem i nierównym brukiem. Wyjątkiem był most nad Narwią, reszta pewnie nigdy nie remontowana, co pokazuje trwałość materiału. Tylko komu marzy się po czymś takim telepać?
Dojechałem do zamku. Byłem cały przemarznięty. Nie było mowy o zwiedzaniu (wejścia co godzinę). Wyszedłem do restauracji. Ceny nie zgadzały się z tymi pod zamkiem, więc wziąłem czarną kawę, bo była najtańszym ciepłym napojem, i pieróg po żydowsku. Niewiele mnie to rozgrzało, ale trzeba jakoś wrócić. Zmierzch złapał mnie na rogatkach Białegostoku. Ładne miasto, spokojne. Ostatecznie się do niego przekonałem. Mógłbym tutaj zamieszkać, gdyby nie mała sieć lokalnych dróg – zwłaszcza asfaltowych.
Kategoria Polska / podlaskie, kraje / Polska, po zmroku i nocne, wyprawy / Białystok 2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa apacj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Osowiec-Twierdza
Święta w Poznaniu

Kategorie

Archiwum

Moje rowery