Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Dobroszów

41.1401:36
W sobotę zauważyłem obiecującą prognozę pogody na dzisiaj. Zaplanowałem więc, że rano wyjdę się przejechać na zachód, jako że wiatr miał wiać właśnie stamtąd. Moja ślamazarność sprawiła, że udało mi się ruszyć dopiero na kilka minut przed południem. Nie miałem więc dużo czasu, bo musiałem być przed 15. w domu, ale na 2 godziny jazdy spokojnie miało wystarczyć.
Pogoda piękna, słoneczna, prawie bezchmurnie, temperatura od 3,4 °C w cieniu do ponad 10 °C w słońcu, wiatr ok. 7 km/h. Nie można z takiego bogactwa pogodowego nie korzystać. Z początku chciałem dojechać do Dobroszowa przez Jezierzany i Miłkowice, a wrócić drogą krajową. Zmieniłem zdanie i powrót zaplanowałem przez Grzymalin.
Problem z przeskakującym łańcuchem nie zniknął. Najwidoczniej ten, który teraz założyłem jest krótszy i niedopasowany do startych zębów zębatki nr 5 (7-biegowa kaseta). Muszę teraz jeździć na biegu większym lub mniejszym, do czego ciężko jest mi się przyzwyczaić.
Ruszyłem przez Ulesie i w Jezierzanach źle skręciłem. Coś mi nie pasowało, więc spojrzałem na mapę, zawróciłem się i mogłem kontynuować plan tak, jak miał przebiegać. Niestety właśnie się zamknął przejazd kolejowy. Gdyby nie pomyłka, to nie musiałbym czekać pięciu minut.
Przez Miłkowice do Dobroszowa dotarłem bez problemów. Skręciłem w jakąś drogę, której nie było na mojej mapie, dojechałem do drogi nr 94 i stwierdziłem, że jest w coraz gorszym stanie. Na szczęście tuż za zakrętem w Studnicy miałem skręcić. Niestety droga w jeszcze gorszym stanie od poprzedniej, ale nie było tak dużego ruchu.
Dojechałem do Niedźwiedzic. Od razu przemieściłem się na drugi brzeg Skory, bo asfalt jest tam w lepszym stanie niż na południowej stronie. Daleko nie dojechałem, bo już na kolejnym moście musiałem wrócić na zniszczoną nawierzchnię. Przed Grzymalinem spotkałem pracowników malujących poręcze mostu na Skorze. Ciekawi mnie czy usuwają oni starą warstwę wraz ze rdzą, bo kolejny most – na Czarnej Wodzie – pokazuje jak korozja trawi balustradę. Chyba że technika poszła na przód i farba sama wyżera podkład, przywierając do materiału, a rdza jest niwelowana w jakiś "bąbelkowy" sposób.
W lesie za Grzymalinem zrobiło się chłodniej. Od jakiegoś czasu zaczynało mi być zimno w stopy, bo założyłem dzisiaj buty SPD. Na szczęście byłem już blisko Legnicy, bo zaraz Rzeszotary, w których skręciłem na wygodniejszą drogę przez Pątnówek, a później sama Legnica, w której z miejsca zatrzymał mnie przejazd szynobusu i drezyny. Pojechałem na Chojnowską, żeby nie tłuc się po dziurach na Działkowej i po raz trzeci dzisiaj zatrzymał mnie przejazd pociągu. Na szczęście ostatni, bo więcej na drodze nie miałem przejazdów kolejowych.
Wygląda na to, że jutro pogoda ma być równie sprzyjająca. Może tym razem południe?
Kategoria Polska / dolnośląskie, kraje / Polska, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ibezm
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Złotniki
Myślibórz

Kategorie

Archiwum

Moje rowery