Jeszcze miesiąc temu wydawało mi się, że osiągnięcie tego celu będzie wymagało dużego wysiłku. Brakowało mi niecałego tysiąca kilometrów, ale dzięki dobrej pogodzie i wolnemu czasowi prawie dojechałem do mety. Prawie, bo zabrakło niecałych 14 kilometrów. Dzisiaj wypełniłem brakujący dystans i tym samym wykonałem cel na bieżący rok, czyli przejechanie 10 tys. km. Nie jest to oczywiście koniec, bo szkoda byłoby tak odstawić rower.
Od kilku dni pogoda nie sprzyja wychodzeniu z domu. Dzisiaj nie padało, więc postanowiłem zrobić trochę kilometrów. Nie pchałem się w teren, a przy prognozie wiatru z południowego-zachodu nie miałem zbyt wielu opcji. Zrobiłem pętlę przez Miłogostowice i Bieniowice. W obie strony pod wiatr. Kierowcy wyjątkowo jeździli dzisiaj zgodnie z przepisami. Zadziwiające.
Nie będę dzisiaj robił podsumowania z racji osiągnięciu celu. Zrobię to na koniec sezonu. Ciekawe ile jeszcze razy do tego czasu uda mi się wyjść na rower.