Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2024

Dystans całkowity:1059.78 km (w terenie 66.16 km; 6.24%)
Czas w ruchu:45:28
Średnia prędkość:21.80 km/h
Maksymalna prędkość:46.77 km/h
Suma podjazdów:3435 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:48.17 km i 2h 09m
Więcej statystyk

Latając przed maską

  25.30  01:11
To miał być kolejny, nudny dzień w Poznaniu. Pojechałem standardowo ku Dolnej Wildzie, a potem centrum. Po drodze jednak był przejazd rowerowy. Pani ustąpiła pieszym, a mnie, mając prosto przed sobą, chciała przeciągnąć przez maskę. Nie wiem, jak to zrobiłem, ale przejeżdżając przed autem, zahaczyłem pedałem o tablicę rejestracyjną, zablokowałem przednie koło, a pęd podniósł koło tylne tak, że prawie przeleciałem przez kierownicę, ale jakoś wylądowałem na nodze. Był to dziwny lot, ale nic się nie stało. Dobrze, że nie wróciłem do wpinanych pedałów, które zdjąłem na czas wizyty w górach. Pani się tłumaczyła roztargnieniem, a ja nie miałem ochoty tracić czasu na opieszałe służby, więc pojechaliśmy w swoje strony. Zawitałem na chwilę w centrum i okrężną drogą wróciłem do domu.
Kategoria rowery / GT, Polska / wielkopolskie, kraje / Polska

Pierwszy wrzosnia

  83.56  03:39
Zmieniłem rozerwaną oponę i znów mogłem bez obaw jeździć. Chodziły mi po głowie wrzosy, ale wyszedłem na rower późno, więc pojechałem na dworzec kolejowy, żeby złapać pociąg. Miałem jeszcze trochę czasu, ale zmienili sposób zakupu biletów i od konduktora dowiedziałem się, że blokują możliwość zakupu na pół godziny przed odjazdem. Tylko bez biletu musiałem zapłacić karę za zakup biletu w pociągu. Do czego ten kraj zmierza?
Dojechałem do Wronek i ruszyłem w kierunku Obrzycka. Postanowiłem spróbować drogi przez las. Po ostatnich opadach piachy nawet dały się pokonać – i to na kolarzówce. Znalazłem nawet wrzosy, więc nie musiałem ograniczać się do kępek przy docelowej drodze. Tylko coś mi nie wychodziło fotografowanie ich. Nie zadowoliły mnie efekty. Ruszyłem dalej w kierunku drogi na dawnej linii kolejowej. Przyszły chmury i temperatura spadła do 20 °C. Potem standardową drogą wróciłem do Poznania zanim zdążyło się ściemnić.
Kategoria dojazd pociągiem, kraje / Polska, po dawnej linii kolejowej, Polska / wielkopolskie, Puszcza Notecka, rowery / GT, terenowe

Kategorie

Archiwum

Moje rowery