Kolejne ognisko w większym gronie. Podchodziłem sceptycznie do dzisiejszego dnia ze względu na niekorzystną prognozę pogody, ale meteo.pl ostatnio ma gorsze dni w prognozowaniu i po załatwieniu szybko spraw pojechałem do Bogaczowa, spóźniony tylko kwadrans. Zdecydowanie brakowało mi energii. Na miejscu byli Marek, Bożena, Karolina, Łukasz i Jarek. Po walecznym boju o ogień w wykonaniu Jarka mogliśmy szybko wrzucić nasze potrawy na ruszt... znaczy się kije. Po pewnym czasie dojechała do nas Monika ze swoją dziewczyną, którą okazała się być Ania. Po pewnym czasie, z przygodami, przyjechał też Piotrek. Po biesiadowaniu i przeczekaniu deszczu, który jednak popadał raptem kilka minut ruszyliśmy szybkim tempem do domu. Piotrek miał ochotę na czereśnie, dlatego zatrzymaliśmy się przy jednym drzewie w Kościelcu, żeby uprzedzić szpaki.
Dowiedziałem się też, że od marca po Parku Miejskim w Legnicy rowerem jeździć nie można poza wyznaczonymi ścieżkami, a takich ścieżek nie ma (kiedyś były). Podobno w przyszłości mają powstać. Mimo wszystko nie słyszałem jeszcze o przypadku zatrzymania rowerzysty w parku, sam nawet mijałem strażników czy policjantów na patrolu jak jeszcze nie wiedziałem o pomyśle legnickich radnych. Zresztą tablice z regulaminem przed parkiem nie zostały jeszcze zaktualizowane, więc w razie problemów można się do nich odwołać.