Po niebie snuły się ciężkie chmury, ale radar pogodowy nie wskazywał na deszcze. Czasem spadło parę kropel, ale wróciłem suchy. Wybrałem się na poszukiwania jesieni, a w drodze powrotnej przypomniałem sobie o środku Poznania, którego nie udało mi się wcześniej zlokalizować, bo ukrył się wśród studzienek. Robi się zbyt wcześnie ciemno, a zbyt późno włączają światła uliczne i nie wszystkie widoki udało mi się złapać w kolorze, jednak Ratusz wyglądał dzisiaj przepięknie.