Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Pociąg do Norwegii

29.0502:08
Padało do poranka. Znów spakowałem mokry namiot. Przynajmniej jeszcze nie przecieka. Poszedłem na śniadanie do kempingowego bufetu, a okazało się, że trzeba je zamówić. Poprzedniego dnia miałem szczęście, że ktoś inny to zrobił, więc wtedy się załapałem. Pani z obsługi zaproponowała, że coś przygotuje. Zjadłem, rozgrzałem się i mogłem ruszać dalej.
Po wczorajszej porażce ostatecznie wybrałem pociąg, ale znalazłem bezpośrednie połączenie, dzięki któremu nie tylko pokonałbym góry, ale także odzyskałbym czas, bo jedyny pociąg był w południe i jechał niemal 2 godziny. 369 koron za mnie i 185 za rower, który kosztuje tyle, co bilet na dziecko (na niektórych odcinkach są opłaty zryczałtowane, ale najwidoczniej nie załapałem się).
Pokręciłem się po mieście i pojechałem na stację. Wagon rowerowy był na środku pociągu, a moje miejsce na końcu. I tak nawet nie usiadłem. Nie mogłem oderwać aparatu od okna. Jaki zmienny krajobraz. Poczynając na widokach z wczoraj (dostrzegłem dwójkę śmiałków, którzy też nie wiedzieli o nieprzejezdnej trasie), był lodowiec, były góry, a każda inna od poprzedniej. Potem polecieliśmy w dół. Widziałem szlak zasypany śniegiem, w końcu zrobiło się zielono i dojechałem na miejsce. Ciekawostka: stacja Finse to najwyżej położona w Skandynawii stacja kolejowa. Znajduje się na wysokości 1222 m n.p.m.
Wiosna na całego. Było tutaj o tyle cieplej, że mlecze już dawno przekwitły w porównaniu z żółtymi łąkami na wschodzie. Do tego słońce podsmażało.
Robiło się późno. Nie widziałem możliwości rozbicia obozu w dolinie, przez którą jechałem, więc zatrzymałem się w jedynym kempingu przez najbliższe kilka godzin jazdy. Kameralne miejsce, bo właściciel przyjechał dopiero późnym wieczorem. Były domki i pole namiotowe. Ciekawe, kiedy zobaczę pierwszy obcy namiot, bo jak dotąd widuję tylko swój. Sakwiarza też tylko jednego do tej pory minąłem (nie licząc tej dwójki z okna pociągu).
Zawsze miałem łeb do interesów. Może i dużo zapłaciłem, ale plan czterodniowy wykonałem w sześć dni.
Kategoria za granicą, z sakwami, wyprawy / Nordkapp 2022, pod namiotem, kraje / Norwegia, dojazd pociągiem, rowery / Fuji
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dzieu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

21:30 wtorek, 2 sierpnia 2022
Jezioro również na mnie wywarło duże wrażenie :)
08:21 wtorek, 2 sierpnia 2022
Świetna fotorelacja, wszystkie widoki przednie, mnie szczególnie podobają się jednak ujęcia nad wodą w Vossavangen :)
22:56 niedziela, 24 lipca 2022
Prawda, i tak musiałem przebrać te zdjęcia, żeby nie zasypać galerii :P
Profilowe dla roweru, bo tylko Fuji nie miał ładnego zdjęcia z sakwami :)
Pliszkę znam, w tym roku pierwszy raz ją zauważyłem, a nawet sfotografowałem, ale w Norwegii była tak pospolita, jak u nas gołębie w miastach :P
20:50 niedziela, 24 lipca 2022
Przepiękne widoki, aż ciężko napisać, który najbardziej :)

Profilowe zacne.

A ten ptaszek to pliszka siwa, jest też w Polsce. Bardzo sympatyczny, niezbyt płochliwy.
Pokonany przez zaspy
Tunelowe szaleństwo

Kategorie

Archiwum

Moje rowery