Miało padać, ale był parny, wietrzny, odrobinę pochmurny dzień. Wiatr był za silny, żebym jechał gdzieś za Poznań, więc pojechałem do miasta. Kiepsko się jeździło, za dużo bezmyślnych ludzi. Nie mogę się doczekać mojej wyprawy, z dala od tłoku. Oby pogoda dopisała.
Garmin dzisiaj oszalał, bo wyłączył się dwukrotnie, więc połowę trasy musiałem dorysować. Mam nadzieję, że za Poznaniem nie będzie sprawiał kłopotów, bo jak do tej pory, to tylko Poznań i Kórnik mają felerne miejsca, w których Garmin się wyłącza.