Lało przed południem. Nie ufałem prognozie pogody, bo miało nie padać, jednak nie chciałem siedzieć w domu. Drogi zdążyły przeschnąć, gdy ruszałem. Było przyjemnie chłodno. Krajobrazy przypominały mi podróż po koreańskim Szlaku Czterech Rzek. W sumie dzisiaj też wybrałem się nad rzekę.
Pojechałem nad Wartę, by w razie czegoś schronić się pod mostem. Kałuż niewiele, ludzi sporo. Zrobiłem dwa kółka i wróciłem do domu. Spadło tylko parę kropel.