Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Changnyeong-eup

71.3304:05
Koreański jest mi kompletnie obcy. Czasem mam wrażenie jakbym słyszał japoński, ale to tylko kilka podobnych dźwięków. W przeciwieństwie do japońskiego, nie umiem nawet wymawiać liter. Wyrazy są kosmicznie długie, że aż nie chce się ich czytać. Po trzech dniach spędzonych w Korei mogę stwierdzić, że jest jeszcze długa droga do przyciągnięcia zagranicznych turystów, chociaż lokalna turystyka kwitnie całkiem nieźle. Prawie wszystko jest pisane hangulem (alfabet koreański), a gdy coś pojawi się w transkrypcji lub po angielsku, to jest powód do radości, bo w końcu można się doczytać. Z drugiej strony, po dzisiejszej wycieczce wiem jak wyglądają znaki tłumaczone jako motel.
Rano miałem przygodę w hotelu, gdy się okazało, że mój pobyt nie był opłacony, jak mnie zapewniła recepcjonistka poprzedniego dnia (byłem przekonany, że pobrali płatność z karty). Koreańczycy są jeszcze słabsi w angielskim niż Japończycy (może to jakiś nacjonalizm, bo spotykani przeze mnie Koreańczycy mówią dużo o swoim języku), więc recepcjonistka dała mi telefon z mężem na linii, a potem jeszcze zadzwoniła do syna, który w końcu mówił płynnym angielskim i wyjaśniliśmy sprawę. Pierwsza recepcjonistka pomyliła się i jednak nie ściągnęli pieniędzy z karty, a ja patrząc na wyciąg z konta, nie przyjrzałem się uważnie i szedłem w zaparte, że płatność została wykonana.
Wydostałem się z miasta, aby powrócić do jazdy Szlakiem Czterech Rzek. Powoli ten szlak staje się nudny. Ma kilka widoków, jest spokojny, ale może to ten upał mnie tak zniechęca do podróżowania. Nie wiem, czy nie zmienię swoich planów. Przez brak odpowiedniej bazy noclegowej dodatkowo mam sporo kłopotów.
Wbiłem kolejną pieczątkę do paszportu rowerowego i zjechałem ze szlaku. Dalsza droga nie miała sensu, bo nie znalazłbym żadnego hotelu wzdłuż rzeki, a do kolejnego punktu z pieczątką mogę dotrzeć inną drogą. Może straciłem kilka widoków, ale pewnie jeszcze sobie to odrobię. Tymczasem dojechałem do Changnyeong-eup, gdzie odwiedziłem kilka motelów (stąd też nauczyłem się znaków oznaczających motel w alfabecie hangul) i albo brak wolnych pokoi, albo kosmiczna cena. Gdy już miałem wyjeżdżać z miasta, zauważyłem motel z angielskim napisem. Mieli pokój za akceptowalną cenę. W samą porę, bo upał dawał się już we znaki.
Kategoria kraje / Korea Południowa, z sakwami, za granicą, wyprawy / Korea 2019, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa torzo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Szlak Czterech Rzek
Daegu

Kategorie

Archiwum

Moje rowery