Dawno nie jeździłem na rowerze, bo musiałem nieoczekiwanie wyjechać, ale wróciłem i skorzystałem z okienka pogodowego. Miało nie padać. Tylko ten wiatr.
Dzisiaj nie było nic ciekawego. Przejechałem się po Poznaniu w poszukiwaniu jakichś nowych dróg, ale bez skutku. Wpadłem na pomysł, aby z Rokietnicy do Pamiątkowa pojechać polną drogą. Rower wyglądał jeszcze gorzej niż po kąpielach solankowych tej zimy. Do Szamotuł pojechałem tą drogą o nowej nawierzchni i jeździ się tamtędy o wiele przyjemniej. Dalej przez Kazimierz trafiłem niechcący do Tarnowa Podgórnego. Zmęczony po walce z wiatrem, nie miałem ochoty na wygodny powrót do domu, chciałem się tam znaleźć szybko. Wybrałem drogę wzdłuż krajówki, ale w Poznaniu jeszcze pojechałem do marketu budowlanego po kartony. Wkrótce się przeprowadzam.