Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Pakość

130.9905:29
Wiatr zmienił kierunek, a po drodze do Inowrocławia czekało na mnie kilka gmin, dlatego pozostało tylko ruszyć na wschód. No, może północny-wschód. Wyruszyłem nieco za późno, ponieważ było chłodniej niż wczoraj. Jechałem cały czas w bluzie.
Najpierw skierowałem się na Kostrzyn, bo w jego okolicy źle pociągnąłem kreskę na ściennej mapie. Nie bardzo chciałem jechać drogą krajową, choć jazda 50 km/h za tirem była ciekawym doświadczeniem. Zjechałem na boczne drogi i nimi dotarłem do Glinki Duchownej, gdzie źle skręciłem i wylądowałem w Iwnie. Potem mniejszymi drogami wzdłuż drogi ekspresowej dojechałem do Łubowa, a dalej miałem po prostej do Gniezna. Prosta w sumie nie była, bo oczywiście postawili zakaz wjazdu rowerem tuż przed węzłem drogowym Gniezno Południe. Na szczęście są drogi serwisowe i lokalne, więc z wiatrem w plecy szybko znalazłem się w mieście. Chwilę się pokręciłem i ruszyłem dalej. Po raz kolejny miałem nadzieję zdążyć na wcześniejszy pociąg powrotny.
Wjechałem do lasów. Akurat wiatr zaczął się zmieniać na północno-zachodni, więc jedna przeszkoda z głowy. Po pewnym czasie trafiłem na asfaltową dróżkę, która prowadzi do osady leśnej Sarnówko. Minąłem grób żołnierza napoleońskiego narodowości francuskiej, zauważyłem też Amerykę nieopodal, ale nie była mi po drodze, toteż jechałem dalej, trafiając wciąż na asfaltowe drogi leśne. Zdecydowanie przydałaby mi się kamera, bo nie dość, że kretyni wjeżdżają do lasu blachosmrodami, to jeszcze jadą całą szerokością i tak wąskiej drogi. Ludzie potrafią być tacy kompromitujący.
Droga za lasem była mało ciekawa. Płasko, bez widoków. Jedną jedynie górę zobaczyłem, ale zastanawia mnie, czy ją usypują, czy może rozbierają. W pobliżu znajduje się kopalnia odkrywkowa, więc może jednak góra rośnie.
Do Inowrocławia miałem już z wiatrem, a ponieważ wiało 30 km/h, to z taką też prędkością się poruszałem. Na dworcu w Inowrocławiu znalazłem się na kwadrans przed odjazdem pociągu. Tym razem opaliłem nogi.

Kategoria Polska / kujawsko-pomorskie, kraje / Polska, setki i więcej, Polska / wielkopolskie, dojazd pociągiem, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ianas
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

19:58 poniedziałek, 20 kwietnia 2015
Potem coś niecoś czytałem, ale ostatnio nie mam czasu na skrupulatne planowanie. W czasie moich wszystkich wypraw udało mi się przegapić niezliczone liczby ciekawych miejsc, a wiele nowych wciąż czeka na przegapienie :D
19:41 poniedziałek, 20 kwietnia 2015
Ta góra to nie jest z kopalni odkrywkowej tylko z kamieniołomu :) Szkoda, że nie zajechałeś na jego skraj, jest co podziwiać! No i przejeżdżałeś koło turkusowego jeziorka, też piękne miejsce. Następnym razem musisz koniecznie zajechać :)
http://rmk.bikestats.pl/1288424,Przedwiosnie-w-Kujawsko-Pomorskim.html :)
Sława, ale tylko na chwilę
W kierunku Ostrzeszowa

Kategorie

Archiwum

Moje rowery