Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Kagoshima

18.3501:16
W końcu mogłem się wyspać. Nie planowałem uciekać nigdzie za miasto, bo wieczorem czekała mnie długa podróż. Wcześniej jednak ruszyłem na podbój Kagoshimy.
Skierowałem się chyba do najciekawszego regionu, jaki znalazłem na planie. Na początek trafiłem do dawnej posiadłości obcokrajowców (Ijinkan). Jeden budynek o wystroju sprzed stu lat. Nie było za dużo do oglądania, więc szybko pojechałem dalej, trafiając na zabudowania, które spostrzegłem podczas pierwszej wizyty w Kagoshimie. Nie miałem wtedy czasu, aby się zatrzymać. Dzisiaj miałem go dużo i okazało się, że w pierwszym budynku znajdowała się sieć kawiarni, która mało mnie interesowała, ale w drugim była fabryka i galeria wyrobów ze szkła. Co najciekawsze, produkcję szkła Satsuma Kiriko można było zobaczyć na własne oczy. Mogłem prześledzić poszczególne etapy tworzenia niezwykłych przedmiotów, które potem trafiają do galerii, a stamtąd do rąk zainteresowanych klientów. Ceny są wysokie, bo za jedną szklankę można zapłacić nawet kilka tysięcy złotych. Moją uwagę zwróciła miseczka za 50 tys. zł. Osoby o słabych nerwach nie powinny odwiedzać tamtej galerii, aby nie zemdleć i nie stłuc czegoś wartościowego.
Tuż obok znajdował się ogród Sengan-en. Wstęp był bardzo drogi, ale wynikało to z tego, że ogród zajmował rozległy obszar. Dostępne były sklepiki z lokalnymi produktami, duży ogród, na środku którego stała rezydencja. Niestety w remoncie, a i wstęp do niej wymagał dodatkowej opłaty. Dodatkowo można było się wspiąć na zbocze góry, gdzie niegdyś stały dwa pawilony, z których rozciągał się widok na górę Sakurajima. Po dziś dzień ostały się tylko widoki, więc wspiąłem się tylko na chwilę, bo wulkan jest widoczny z prawie całego miasta. Spędziłem w ogrodzie ponad 2 godziny i była pora ruszać dalej.
Prawie zapomniałbym, że bilet wstępu do ogrodu upoważniał również do wejścia do muzeum Shōko Shūsei-kan. Działa ono prawie od stu lat i mieści w sobie eksponaty prezentujące postęp technologiczny, jaki nastąpił w Kagoshimie. Poszedłem tam tylko na chwilę, bo było tłoczno, i pojechałem do centrum.
Odwiedziłem jeszcze port, bo bilet można kupić tylko w dniu rejsu. Moim środkiem transportu miał być prom, więc pojechałem najpierw tam. Było za wcześnie i jeszcze nie otworzyli kas, więc skierowałem się do centrum. Miałem plan, aby pozwiedzać jeszcze coś w mieście, ale ostatecznie zrobiłem zakupy i zorientowałem się, że zrobiło się późno. Odebrałem z hostelu bagaż, który zostawiłem, aby nie targać go po mieście i wróciłem do portu, gdzie zapłaciłem za odprawę roweru i w ostatnich minutach limitu czasowego wjechałem na pokład, aczkolwiek byłem jednym z pierwszych pasażerów.
Kategoria kraje / Japonia, za granicą, Japonia / Kagoshima, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa akrze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Japoński wiatr
Od zmroku do zmroku po wyspie

Kategorie

Archiwum

Moje rowery