Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Próba przed Poznań Bike Challenge

  108.07  04:17
W końcu udało mi się zorganizować do pokonania trasy wyścigu, który odbędzie się 13 września. Nie czułem się jakoś mocno zmęczony po wczorajszej długiej wyprawie, więc postanowiłem pokonać w jak najkrótszym czasie dzisiejszy odcinek. Nie planowałem pokonać trasy maratonu w całości, ponieważ część dystansu prowadzi po mieście i będzie odbywać się pod prąd na zamkniętych dla ruchu ulicach jednokierunkowych.
Jako że temperatura była podobna do wczorajszej, to ociągałem się z wyjściem do godz. 15. Było wtedy nieco ponad 30 °C. Ruszyłem, rozgrzewając się powoli – standardową drogą przez Stare Miasto na Maltę. Spod jeziora zacząłem swoją próbę. Najpierw dość leniwie, ponieważ zacząłem odczuwać wczorajszy wysiłek. Potem jednak przyłożyłem się do pedałowania, mimo że wiatr nie sprzyjał. Pobocza oraz drogi dla rowerów były wyjątkowo słabe, ale jezdnia wyglądała na porządną. Ciekaw jestem, jak to wydarzenie będzie wyglądać przy kilku tysiącach uczestników (planują udział 2 lub 3 tys.). Dziesiątki dróg będą zamknięte na 6 godzin w kilku gminach, czego nie mogę sobie teraz wyobrazić.
Zjechałem z drogi do Gniezna, wiatr zaczął wiać w plecy. Nawierzchnia powoli przestawała być wygodna, ale dawałem z siebie wszystko. Chmury, które od pewnego czasu otaczały mnie, zasłoniły słońce. Temperatura niewiele spadła, ale jechało się lepiej w takich warunkach. Do czasu, bo na 77 kilometrze zaczęło kropić. Zatrzymałem się pod drewnianą wiatą przystanku. Z początku padało niewinnie, nawet myślałem o kontynuowaniu jazdy, ale potem tak lunęło, że cieszyłem się z suchego kącika. Po pół godzinie niebo się przejaśniło, deszcz ustał i ruszyłem. Nie dojechałem daleko, gdy znów lunęło. Na szczęście był kolejny przystanek, na którym przeczekałem burzę do końca. Zrobiło się chłodno i temperatura spadła poniżej 20 °C.
Nie wiem, jak kałuże wpłynęły na moją jazdę. Czy dodały energii, aby jak najszybciej znaleźć się w domu, czy może spowolniły mnie. Wiem tylko to, że po 100 km znalazłem się w Poznaniu i miałem średnią 25,8 km/h. Gdyby odjąć rozgrzewkę, to moje statystyki byłyby jeszcze lepsze. Po Poznaniu nie da się jeździć i średnia spadła jeszcze zanim zacząłem rozjazd. Myślę, że na mecie znajdę się w pierwszej setce. Ważne, abym nie przeciążał się. Moim limitem jest 26-28 km/h po prostej i 32 km/h z wiatrem takim jak dzisiaj. Liczę, że pogoda za miesiąc dopisze.
Kategoria kraje / Polska, Puszcza Zielonka, setki i więcej, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tazrz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Międzychód
Do sklepu w Środzie Wielkopolskiej

Kategorie

Archiwum

Moje rowery