Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wycieczka rowerowa (Zamość)

  138.00  07:22
Po każdym podjeździe może przyjść tylko jedno – albo kolejny podjazd, albo piękny zjazd :)
Planowana od dawna wizyta w Zamościu, w którym byłem już dwukrotnie na szkolnych wycieczkach. Nie domyślałem się tego, co mnie spotka na mojej drodze. Wyruszyłem po godz. 11 terenami i lasami do Zawadówki, gdzie kupiłem wodę, bo do najbliższego sklepu z domu mam... nawet nie wiem gdzie tutaj szukać sklepu ;P
Tym, czego nie przewidziałem były Pagóry Chełmskie. Olbrzymie tereny pofałdowanych widoków, ciągłe podjazdy i zjazdy, piękne panoramy i wiele pól.
Pogoda bardzo sprzyjała, jednak, jak zapowiedziała pani Omena w telewizji, wiał wiatr z południa. Męczący, bo nie pozwalał się rozpędzać na prostych (o ile jakieś były) i spowalniał na podjazdach nawet przy aerodynamicznej pozie. Razem z podjazdami stworzyli dawkę bardzo wyczerpującą, ale nie ugiąłem się i cierpliwie liczyłem zmniejszające się kilometry dzielące mnie od celu.
Pierwszym miastem, które chciałem dzisiaj zwiedzić był Krasnystaw, znajdujący się w połowie drogi do celu. Niewielkie miasteczko z dwiema rybami w herbie, słynące z Chmielaków Krasnostawskich, przez które przepływa Wieprz, rzeka o bardzo zawiłym korycie. Pokręciłem się chwilę, bo szukałem też smaru do łańcucha, który już błaga o litość, a ja jestem bezsilny (jeden pojemnik został w Legnicy, drugi w Krakowie).
Ruszyłem krajową drogą nr 17, która była o tyle wygodna (bardzo szeroke pobocze), że zrezygnowałem z jazdy przez wsi, aby dojechać bezpiecznie do celu (i jednocześnie wydłużyć drogę). Słońce nie prażyło mocno, może to wiatr był ulgą na spiekotę, bo ta była obecna i znów się opaliłem.
Na Stare Miasto dotarłem około 15:30, może wcześniej, bo wciągnęła mnie historia Zamościa na liście UNESCO, a Starówka jest właśnie na niej od 20 lat. Z tej też okazji (chyba, bo nie wgłębiłem się w to), mury obronne są odbudowywane, a bastiony rewitalizowane. Wygląda pięknie na projektach, ciekawe jaki będzie efekt końcowy, bo już po jakimś rewitalizowanym terenie się poruszałem i mimo że jest ładny, to długo taki nie będzie za sprawą wandali i nienormalnych "rowerzystów". Ogólnie podoba mi się w Zamościu. Dużo zieleni, ładnie, spokojnie, za kilka lat będzie jeszcze piękniej. Przynajmniej w tym centrum.
Skierowałem się na wojewódzką 843 do Chełma. Więcej podjazdów, ale widoki piękniejsze niż wcześniej; i te zjazdy :) Zdarzyło się w Woli Siennickiej, że przejechałem drogę, której od tej strony nie oznaczyli, a zrobili to od strony Siennicy Różanej, więc kilometr był nadmiarowy. Tutaj też zaczęło się ściemniać. Do Depułtycz Królewskich wjechałem w ciemnościach. Miałem okazję zobaczyć Lotnisko Akademickie oraz oddział chełmskiego PWSZ-u, w którym studenci uczą się do późna :)
Postanowiłem, że w Pokrówce skręcę w boczną drogę i minę centrum Chełma, jadąc starymi drogami. Chełm niestety zaczął oszczędzać na prądzie i oświetlenie działa teraz tylko w newralgicznych miejscach (skrzyżowania, szpital). Dziur nadal jest wiele, więc nie jechało się dobrze. Na szczęście po zmroku nie jechałem długo, więc szybko dotarłem do domu na ciepłą kolację, mniam ;)
Kategoria setki i więcej, po zmroku i nocne, góry i dużo podjazdów, Polska / lubelskie, kraje / Polska, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa obiek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Kumowa Dolina: terenowa jazda
Rowerem po Chełmie

Kategorie

Archiwum

Moje rowery