Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Od zamku do zamku

  82.60  04:40
Zatrzymałem się w hotelu położonym przy arkadach. Nie miał więc własnego parkingu, dlatego personel skierował mnie na najbliższy dostępny. Jakże się zdziwiłem, gdy rano zastałem parking prawie pusty i... zamknięty. Z tablicy informacyjnej zrozumiałem, że jest to parking dla klientów arkad, czyli jest czynny od 10 do 10. Czekały mnie dwie nieproduktywne godziny.
Odebrałem rower, na którym była karteczka z ostrzeżeniem o usunięciu dobytku w przypadku zbyt długiego okresu parkowania. Raczej standard, chociaż wydaje mi się, że na ruchliwych ulicach w Tōkyō sprzątają rowery bez upomnienia i wtedy trzeba dostać się do strzeżonego parkingu i zapłacić kaucję. Na szczęście jedynymi tarapatami do tej pory związanymi z rowerem były te dzisiejsze.
Ruszyłem na wschód. Było upalnie już od rana. Nie odmówiłem sobie przejażdżki obok zamku. Nie chciałem jednak wstępować do środka, bo byłem już na tylu, że mogłem się domyślać, co czeka zwiedzających. Wjechałem na główną drogę i trzymałem się jej aż do Himeji. Nic ciekawego po drodze poza dużą liczbą aut. Nawet trafiłem na korek tak długi, jak wiosną, gdy auta oczekują na wjazd na parking przy parku z kwitnącymi wiśniami. Tym razem jednak nie znalazłem przyczyny korku, bo po dotarciu na jego początek widziałem tylko kurz odjeżdżających aut.
W Himeji oczywiście pojechałem pod zamek, który uważany jest za najpiękniejszy w Japonii, ale zajrzałem tylko na chwilę. Byłem w jego wnętrzu i tyle mi wystarczyło. Nic się nie zmienił, pomijając wieżyczkę w remoncie.
Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Japonia, z sakwami, za granicą, Japonia / Hyōgo, Japonia / Okayama, wyprawy / Japonia latem 2019, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa piecn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Okayama
W deszczu i ulewie do Ōsaki

Kategorie

Archiwum

Moje rowery